*Harry's pov.*
Nie, nie, nie.. To nie może być prawdą..
Nie mogą tak po prostu wyrzucić mnie z pracy, tym bardziej teraz, kiedy potrzebuję tej pracy żeby pomóc mamie i Gemmie.
- Ale dlaczego chce mnie pan zwolnić? - spytałem mojego szefa, będąc już na granicy wytrzymałości. Może moja praca tutaj nie była na jakimś wysokim stanowisku, byłem tylko dziennikarzem, który przynosił kawę i pisał jakieś mało ważne artykuły, których nikomu się nie chciało pisać, ale jednak miałem z tego trochę kasy.
- Panie Styles, nie będę ukrywał, że jest pan nam tutaj zbędny, a poza tym musimy dbać o budżet, kiedy jesteśmy blisko kryzysu a wokół rośnie nam multum konkurencji - oświadczył lekceważąco.
'Jest pan nam tutaj zbędny'
Co kurwa?
- Zajebiście - mruknąłem ze złością opuszczając gabinet byłego szefa.
Będę musiał teraz jak najszybciej znaleść nową pracę. Po śmierci taty staramy się z Gemmą pomagać mamie jak tylko potrafimy, ale nie jest to łatwe. Kiedy tata odszedł pół roku temu zostawił nam swoją zadłużoną firmę, którą trzeba spłacić. Mama ma jakieś prace dorywcze, ale pieniądze z nich starczają tylko na czynsz i jedzenie. Gemma jeszcze się uczy, a mnie wyrzucili z pracy..
Super..
*Louis's pov*
- Panie Tomlinson, może kawy? - spytała moja asystentka.
- Taaa... poproszę Madison - mruknąłem pochylając się nad laptopem.
Mieliśmy dzisiaj w firmie wyjątkowo spokojny dzień, nie licząc paru spóźnień i narzekań na nawał pracy. Cóż.. Bycie redaktorem naczelnym jednej z największych gazet w Londynie nie jest łatwe. Tym bardziej jeśli cała sieć krajowa tej gazety należy do ciebie..
Taak.. To ja Louis Tomlinson,który wiecznie gada do siebie, ma pełno hajsu, ale żadnych przyjaciół.. No i jeszcze jestem pierdolonym skurwielem, który lubi pieprzyć kobiety i mężczyzn.
- Proszę, pańska kawa - Madison postawiła przede mną filiżankę parującego napoju.
- Dziękuje, możesz zwołać do mnie Anastasie?-
- Nie ma jej w pracy, proszę pana - odpowiedziała lekko spiętym głosem. Przyjrzałem się jej dokładniej.. Wysoka, szczupła, długie blond włosy, obcisła czarna sukienka.. I kurewsko seksowny dekolt.
- Znowu? - warknąłem na co dziewczyna podskoczyła przestraszona.
- J..j.ja..- zaczęła się jąkać.
Kurwa, nie chciałem na nią podnosić głosu..
- Spokojnie Madison, poniosło mnie - mruknąłem - przygotuj wypowiedzenie dla panny Anastasi i dopilnuj, aby je otrzymała, a także zajmij się poszukiwaniem nowego dziennikarza. Jak najszybciej -
- O.. oczywiście..- skierowała się w stronę wyjścia.
- I.. Madison..- zatrzymałem wzrok na jej tyłku
- Tak? - odwróciła się w moim kierunku.
- Podoba mi się twoja sukienka - zaśmiałem się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz