wtorek, 5 maja 2015

Prolouge

'Nie chcę być sam...
Nigdy nie chciałem być sam, bo kurewsko tego nienawidzę.
Nienawidzę tego, że nie mam z kim porozmawiać
Nienawidzę tego, że nie mam do kogo zadzwonić, kiedy tego potrzebuję.
Nienawidzę tego, że nie mam kogoś, kto potrzyma mnie za rękę, przytuli i powie, że wszystko będzie dobrze.
Nienawidzę tego, że nie mam kogoś z kim mógłbym dzielić nadzieję i marzenia.
Nienawidzę tego, że PRZESTAŁEM MIEĆ nadzieję i marzenia.
Nie znoszę tego, że nie mam nikogo, kiedy jak opętany krzyczę w pustkę.
Nienawidzę tego, że nie mam kogoś, kto powiedziałby żebym się trzymał, że się odnajdę- pomógłby mi przestać krzyczeć.
A najbardziej nienawidzę tego, że to do czego się zwróciłem w swojej samotności mieszka w joincie albo butelki Jacka.'
A co kocham? Tego nie wiem...
*
Mam dość. Tak bardzo dość. Moje życie to jedno wielkie, niedokończone samobójstwo.
Przez cały czas szukałem powodów, dla których mógłbym żyć...
I nagle pojawia się On- moje światełko w tym pieprzonym tunelu.
Pytanie tylko czy będę miał siłę iść za tym światłem...
'Miłość to wszystko czego potrzebujesz'
Spróbować? Dać sobie szansę? To coś inego, coś czego jeszcze nigdy nie próbowałem.
'Nigdy nie trać nadziei'
Sorry, już ją straciłem.
'Pić, pieprzyć, pracować.'
Taa.. Tak wygląda moje życie..
        '- Po co pijesz? Będziesz mieć kaca...
        - Po co żyjesz? Przecież umrzesz'
A JEDNAK SPRÓBUJĘ...
Spróbuję spróbować..
'Witamy na pokładzie statku, który idzie na dno'

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz